Ogłoszenie

Uwaga !!!

Udostępniamy Ci całą zgromadzoną tu widzę i jeszcze więcej na szkoleniach uwodzenia i flirtu:

Szkoła uwodzenia Be Alpha

Oto przykładowa opinia:

"(...)Czuje się tak zdopingowany wiedzą jaką posiadłem, że przewyższyło to moje wszelkie oczekiwania. Podrywanie lasek stało sie tak proste, że sam w to nie wierze(...) "


Emil, 24l. (emilgtw@wp.pl),
Be Alpha Intensywny



Serdecznie zapraszamy!

Kurs uwodzenia



#1 14-11-2008 22:34:20

ZY

Początkujący

Zarejestrowany: 05-11-2008
Posty: 2

Mój pierwszy FR

Jak by to powiedziała firma produkująca piwo marki "carlsberg": Probalby the most large post on this forum.


      Jak to powiedział kiedyś Lukish:to twój pierwsza night game, więc będzie zajebiście. Można również to przełożyć na to będzie twój pierwszy fr, więc będzie zajebiście. Po zapoznaniu się z tym całym gównem, liźnięcia NLP i NLS oraz spróbowania szczęscia w net game, zabrałem się do intensywnych poszukiwań mojej przyszłej ofiary i obiektu doświadczalnego. Na ponad 10 wiadomości o treści ^_^ ponad połowa odpowiedziała. Zaznaczam że gówna nie ruszam . Po niedługim okresie, rozmowa z [d]ziewczyną przeszła na wyższy poziom. Bla bla, pre pre, powiedziała że zazwyczaj nie spotyka się z ludzmi z neta, ale jestem dla niej bardzo tajemniczy i ją zaciekawiłem. No cóż, jestem inny niż wszystkie emenemsy... IOI nawet ślepy by zauważył. Pora na umówione spotkanie
    Wsiadam do tego jebanego gruchota, potocznie określanym "autobus" i ruszam w trase. Miejsce docelowe, znajduje się 5-6 przystanków dalej o nazwie dworzec pkp. Dostaje sms, że się troche spóźni, więc ją karce że nie zamierzam sam marznąć. Idzie, zajebiście. Co jest? Jade już k**** 20 minut, a końca nie widać. D dzwoni do mnie gdzie ja jestem, bo marznie a ja jak na jentelmena przystało odpowiadam: "będę za chwile i Ci to wynagrodze". Hmm... O k****! Jebany babsztyl (nie wiem czemu ludzie się nie uczą) powiedział, że rzeczywiście, dworzec pkp jest na końcu trasy pierdolonej 39., ale k**** W BYTOMIU. 15 przystanków dalej za Rudą...
    Stosując fajny trik, który nijak wykorzystać w rzeczywistym życiu, pojawiam się po 1,5h po czasie xD.
Me (pisze po angielsku, bo taka moda i fajniej brzmi): Mam dla Ciebie wiadomość dobrą i złą. Którą chcesz usłyszeć?
D (albo [g]irl, ale nie będę wprowadzał dodatkowego zamieszania): Najpierw złą
Ja (szybko się nudze, więc zastosuje frywolne oznaczenia rozmówców): Zła jest taka, że troszke się spóźniłem. A dobra, że już jestem na miejscu.
D: No ja też mam troszke złą informacje
JA: jebana, lece do domu, a mogłem zostać w domu i zbić konia -.- no, wal
D: Musisz poczekać 10 minut bo jestem w sklepie.
Ja: Nie ma sprawy (własnie wtedy zrozumiałem określenie „tobie kamień z serca, a mi kupa w majty”)
    Marznę na tym pierdolonym zadupiu, na przystanku i gram w takie chińskie gówno, takie z cyferkami. Jak to się naz.... SUDOKU! Cały stres tym spotkaniem mi spad przez opisanym trzy akapity temu zdarzeniem. Widzę ją jak się zbliża. Kochany fotoshop... No, ale nie jest źle. Nawet lepiej niż przeciętnie. Witam ją uściskiem, który odwzajemnia. Jeśli myśleliście, że już zjebałem (hehe), to polecam się solidnie wysrać, zawołać kumpli i czytać dalej. Próbuje ją objąć, żebyśmy nie szli jak brat z siostrą, ale ona „foch” (raczej wątpię żeby miała namyśli fajnego obciągniętego chuja). Liże lizaka, a ja nieudolnie próbuje odgadnąć smak. Rzucam myk mysterego
Ja: Jak się denerwujesz, to tak fajnie marszczy Ci się nosek
D: Wcale nie...
Ja: tak tak, rób tak dalej.
         Mijamy ich znajomych, ona się do nich uśmiecha (przeramuj to, ona uśmiecha się że jest z zajebistym kolesiem – stwerdzi lukish w odpowiedzi na ten post). Nie wiem co robić i gadać
Ja: Prowadź, dzisiaj w ramach rekompensaty dam Ci poprowadzić
D: czemu? Blee
Ja: Zawsze mężczyzna prowadzi . Chodź sobie gdzieś usiąść
       Prowadzi na jakąś ławkę na zadupiu. Zimno tak że łałałiła.
J (usunąłem "a", żeby było szybiej): Ta ławka jest brudna. Chodź dalej
D:Wszystkie są brudne, ja tutaj siadam
J: Ok. (wyjmuje chusteczki i przecieram siedzenie), zapomniałem Ci powiedzieć że mam chusteczki.
       Ręce w kieszeniach kurtki i skrzyżowane ręce. Może było jej zimno? Może miała zamkniętą postawe? Jedno i drugie k****... Żując plastikowy patyk po czymś co nazywa się lizak o smaku owoców leśnych, próbuje go wyjąć
D: Zostaw
      Jest źle. Chyba... Było tak zimno korw.. że głos mi drżał i zacinał. Teraz oczywiście po wszystkim, jak na mnie przystało mogłem powiedzieć „wybacz że się zacinam i czasami mówie nie wyraźnie, ale mam lekką wade wymoffy . Próbuje zrobić jebany patent z kulką emocjonalną, ale gówno - nie wychodzi. Wciskam wyimaginowaną kulke ze świetnymi relacjami w paluch, tak że się świeci na kilometr i przekazuje energie od dołu do góry. Efekt już prawdopodobnie znacie – dupa. Z braku laku i kit dobry. Tylko że trzeba mieć kit, przynajmniej średniej jakości. Gadanie o szkole, naszych liceach. Ja próbuje cos tam zagadać, wstrzymuje głos, żeby zobaczyć czy próbuje wypełnić cisze. Chyba się znudziła, opierając głowe o ławke i pisząc sms? . Nie wiem, nie pale. Dobra, lece dalej z rutynami które działają cuda. Robię zjazd na pobocze Styl’a, wąchając, dotykając łokieć i lekko gryząc w szyje. Niestety po podaniu rozkazu, ostatniego i pierwszego i wszystkiego nie zrobiła. Stwierdzam że pachnie takim fajnym dezodorantem "pachnidła babci jadzi" z tesco za 4,95. Dowiedziałem się jednak że do oriflej(?) i dostała go na urodziny.  Ide się wysikać, z/w...
       Znowu ta jebana szkoła, dowiaduje się że jej chłopczyk był gupi, a ona lubi stałe związki a ja frrrywolne. Dowiaduje się o tym, iż jestem zbyt pewny siebie. Odwaga, a pewność siebie to to samo (tak przynajmniej myślałem do piździatego, nocnego piątku). Bardzo interesująca konwersacja na temat pasji... Co ja to pisałem? A, zimno, piździ. Jestem w koziej dupie, dalej niż bliżej więc stwierdzam że trzeba się przejść.
Ja: chodź
D: Idź sam, ja tu posiedze
    Powoli wstaje i ide w kierunku bliżej mi nie znanym. Na filmach zawsze to przynosci skutek. Po wyrzuceniu, jeszcze dość świerzej chusteczki do śmietnika wracam. Musi iść do domu, bo jutro szkoła a i tak ma przesrane u rodziców. Próbuje ją obiąć, ale ona nie jest takie jak wszystkie (nie, nie będzie zmianu biegu histori i ostrego jebania w jej pokoju). Najpierw trzeba poznać człowieka, a my się przecież nie znamy. (naprawde? A ja myslałem że po godzinnym monologu można już płodzić dzieci i zapraszać rodziców na obiad). Każdy człowiek ma swoją strefe intymności.  Kolejna genialna rutyna o rolercasterze, która ni jak ma się do rozmowy. (ojojoj, chyba dzisiaj nie pobzykam). Dochodzimy na obszczany przystanek, żegna się i nie chce dać buzi w policzek (może chciała do kibla?)
Ja: Hmm, może się kiedyś spotkamy (ta, a sperma jest czarna), jeśli ja i ty będziemi mieli czas. Pa
minuta później
Ja: Siema stary, idziesz na piwo?

Chyba coś schrzaniłem...



Mały kłiz. Obstawiajcie, szanse że się z nią jeszcze spotkam. W autobusie myślałem na 20% szans. Ale przed chwilą przypomniałem sobie piosenkę jedna na milion, przez całe życie...


Chyba zrobię tak jak mystery w czasie doła ( nie nie mam go). Tylko, że ja tam wole japonki...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.hotelstayfinder.com Alberghi Ghana