miałem odpisać na Twojego posta już kilka dni temu, ale w natłoku pięknyc anielic, zupełnie o tym zapomniałem : ) otóż temat ten już chyba się kilka razy przewijał jeszcze na TU. co do tego Twojego zniechęcenia miałem coś takiego(chyba nawet dwa razy), myśle że nie tylko ja ale również wielu użytkowników forum, i nie wynika to z jakiś nieudanych podbojów, ale raczej zmęczenia materiału, trafiającymi się ciągle kobietami, które nie zaspokajają naszych oczekiwań, dodając do tego fakt że wie się na co nas stać, zaczyna pojawiać się wypalenie, bo ile można klientek w klubie wyrwać.. troszkę to upraszczam bo jestem w trackie sesji, i chwilowo oderwałem się od książek.

proponuje daj sobie na wstrzymanie, odpocznij trochę, żeby to była dla Ciebie zabawa z której czerpiesz przyjemność, nie popadaj w rutynę, że widzisz ładną dziewczyne i musisz ją domknąć bo jak nie to..
gwarantuje że chęć sama wróci, bo tak to już w życiu jest że gdy szukasz czegoś z reguły tego nie znajdujesz, w momencie gdy zaprzestajesz, perełki same się odnajdują. ja tak ostatnio miałem : ))))

a hipnoza to jak tu Versigo napisał chyba ostateczność wcale nie jakaś konieczność. jednym słowem : man chilllllll ; )

Versigo - a Ty tak duzo juz wiesz o hipnozie?

Coz... rada Smoka moze wulgarna, ale dobra Jak czegos masz za duzo to potem odechciewa sie - spraw zeby bylo za malo

amiszshiz - Wiem co przezywasz dokladnie mialem to samo tylko ze wymówki z mojej strony były takie ze bylem w zwiazku , ale gowno prawda chce poznawac nowe kobiety , i wiem na co mnie stac . Wszystko bylo by dobrze tylko mam problem z moja niechecia podczas rozmowy . Gdy  juz poznam kobiete staje sie ona dla mnie niczym i nie mam w sobie na tyle świeżości  żeby zrobić coś więcej czego po wyciagnieciu wnioskow zaluje . Mam prosbe jak wjebac w glowe stan świeżości i  checi rozmowy . Za Rady dzieki z góry =]

U mnie wszelkiego rodzaju obawy itp. wypalily sie w jeden prosty sposob... poprostu sie wkurwilem na siebie i na totalnym agresorze (na samego siebie ) zaczelem podchodzic