b1aly - 28-09-2006 01:17:31

Pewnie wiekszosc juz to czytala i moze nawet jest to tutaj ale dla nowych sie przyda i dla tych co nie czytali...
Pewność siebie, czyli de facto cała "Inner Game" to bardzo skomplikowany i trudny temat, nadający się zdecydowanie bardziej na książkę niż na wątek na forum, ale napiszę kilka rzeczy:


Inner Game to w dużej mierze kwestia indywidualna, wynikająca z ogółu tego kim jesteśmy, co przeżyliśmy, w co wierzymy i jak reagujemy na różne bodźce.

Już lata temu zaobserwowałem ciekawy fenomen- niektórzy ludzie (np. niżej podpisany) dostają kopa emocjonalnego już po wykonaniu kilku podejść, inni zaś wykonują dziesiątki podejść i znajdują się potem w mniej więcej tym samym stanie od którego zaczynali.

Wynika to z tego że tak naprawdę nasze Inner Game jest powiązane z naszym ogólnożyciowym obrazem siebie i tym kim jesteśmy w naszym życiu i jak to życie wygląda - każdy z nas został ukształtowany przez inne doświadczenia i każdy ma inną 'ogólnożyciową' osobowość - i ciężko jest odsunąć tę osobowość w kąt na czas PU - jest to możliwe, ale jednocześnie trudne, ciężko jest udawać przez dłuższy czas kogoś innego.

Tutaj właśnie wchodzi Lifestyle - czyli po prostu 'styl życia', sztuka zmieniania swojego życia tak aby sprawiało nam więcej przyjemności i aby nasza osobowość i emocje sprzyjały PU.

W 'Lifestyle' nie chodzi o nic skomplikowanego - po prostu należy zajmować się jak najwięcej tym co sprawia nam przyjemność i napełnia pozytywnymi emocjami, a unikać tego co obniża nam samopoczucie - metoda jest prosta - jeżeli codziennie robimy coś co sprawia nam przyjemność, to jesteśmy non-stop szczęśliwi i podnosi się nam pewność siebie.

Dbanie o swój Lifestyle działa i potrafi dawać niesamowite efekty, ale w wydaniu popularnym na forach zapomina się często o dwóch kwestiach:

1. Immersja Emocjonalna. Jeżeli poprawiamy Lifestyle, to tylko i wyłącznie po to aby poprawić jakość naszych emocji i nasze samopoczucie - a żeby one się poprawiły, musimy być emocjonalnie zaangażowani w to co robimy.

Piszę o tym ponieważ zauważyłem że niektórzy ludzie rozumieją Lifestyle na zasadzie "pójdę, wycierpię, zrobię to bo muszę" - traktując np. skok na Bungee czy Sztuki Walki jako rodzaj kursu na zakończenie którego mają dostać 'nagrodę' za obecność i wykonywanie poleceń- ogromny błąd!

Aby 'działać', Lifestyle wymaga od nas zaangażowania emocjonalnego - musimy się otworzyć emocjonalnie, przeżywać to co robimy i to co się wokoł nas dzieje i tylko wtedy Lifestyle będzie miał na nas silny wpływ- jeżeli będziemy zdystansowani emocjonalnie i będziemy mieli nastawienie "robię to bo chcę dymać laski" to efekty będą mizerne.

Ważną rzeczą jest tutaj nie tylko przeżywanie określonych rzeczy w sensie zewnętrzno-fizycznym w sensie uprawiania określonego sportu czy bycia uczestnikiem pewnych wydarzeń - kluczowa jest także odpowiednia "interpretacja emocjalna", odpowiedni sposób przeżywania wewnętrznego.

2. Eliminacja negatywnych czynników.

Wiele się mówi o rzeczach jak Sztuki Waki, Gocarty, Skoki na Bungee, etc - i słusznie, to są fajne rzeczy. Ale mówi się za mało o eliminacji negatywnych czynników ze wszystkich dziedzin życia.
Jest co prawda często mowa na forach o potrzebie unikania zesranych kolesi podczas PU i wychodzenie na PU samemu lub tylko z kompetentnymi, dobrymi Wingami, ale mówi się o wiele za mało o eliminowaniu negatywnych ludzi z innych dziedzin swojego życia.

Widziałem wiele sytuacji w których kiepski wing psuje Inner Game komuś kto być może działając sam odniósłby sukces, ale taka sytuacja to tylko jeden z możliwych wariantów. Wielu ludzi posiada dookoła siebie toksycznych ludzi - kolegów, szefów, rodziców, którzy trują ich negatywnymi emocjami i toksycznymi sugestiami - i jeżeli naprawdę zależy wam na sukcesie, to Ci ludzie muszą odejść z waszego życia.

Owszem, można być przez nich dołowanym a potem "wyrównywać lot" i normalnie działać w PU - ale to kosztuje energię, energię która w innym przypadku mogłaby zostać wykorzystana do czegoś innego - innymi słowy, można tak robić i można odnieść sukces, ale będzie wam TRUDNIEJ.


Co do rozważań Vraxa na temat podejścia Sharka (opartego tylko i wyłącznie na perspektywie i przekonaniach) vs podejścia Badboya (wspieranego Lifestylem), to z tym jest identycznie - jeżeli ktoś jest dostatecznie silny psychicznie, to poradzi sobie jadąc na samej silnej ramie i sile swoich przekonań, ale jeżeli ma kiepski Lifestyle i mnóstwo toksycznych ludzi dookoła siebie, to będzie mu znacznie TRUDNIEJ.


Na koniec dobra wiadomość dla wielu osób:

W przypadku wielu, wielu ludzi , Inner Game jest na tyle dobry że tak naprawdę ich problemem jest PU jako PU i sam brak przećwiczenia określonych elementów i ludzie Ci przy lekkim dotarciu zaczynają odnosić sukcesy, nawet bez poważnych korekt Lifestylu.

Widać to zresztą na warsztatach BB czy WarsawLair - niektórzy ludzie nie posiadają poważniejszych problemów Lifestylowo-osobowościowych i trzeba tylko poprawić ich przekonania dotyczące PU i nauczyć określonych zachowań i następuje błyskawiczna, gwałtowna zmiana na lepsze - inni natomiast ze wględu na problemy natury ogólno-życiowej wymagają niestety o wiele cięższej pracy, co w niektórych przypadkach (np. BYR) jest mało wykonalne.
_________________

Nakawa Community Campsite